Czarna piękność i ja uprawiamy dziki seks

Czarna piękność i ja byliśmy w gardłach namiętności, nasze ciała oplatały się w tańcu starym jak sam czas.Jej obfite kształty były widokiem do oglądania, jej soczyste usta i obfite łono zapraszały mojego chętnego dotyku.Nie traciłem czasu na zwiedzanie jej, moje dłonie wodząc po konturach jej ciała, moje usta smakowały słodycz jej skóry.Jej czarny, gruby sztylet ciała był widokiem do podziwiania, świadectwem surowej, pierwotnej mocy pożądania.Jej wielki czarny kutas, potwór fallusa, stał dumny i gotowy do działania.Nie mogłem oprzeć się jej powabowi, własne pożądanie odzwierciedlało jej.Nasza miłość była symfonią rozkoszy, nasze ciała poruszały się w idealnej harmonii. Jej wielka dupa, idealna krągłość czarnego ciała, podskakiwała z każdym pchnięciem, dodając erotyki chwili.Widok mojego wielkiego czarnego kutasa znikającego w jej ciasnej cipce wystarczył, aby doprowadzić mnie do szaleństwa, rozkosz zbyt intensywna, by mogła się pomieścić.To nie był tylko seks, to było świętowanie naszego wspólnego pożądania, świadectwo mocy naszej żądzy.A było to chwalebne.